poniedziałek, 31 sierpnia 2009
Wariacje na jeden temat :)
sobota, 29 sierpnia 2009
Plażowo...
Długie sukienki w stylu hippie zdobyły serca wielu dziewcząt na świecie. Dobrze skrojone i mające ciekawy deseń, na kobiecej sylwetce prezentują się znakomicie. Parę lat temu zastanawiałam sie, kiedy powrócą one w zmodyfikowanej formie i się doczekałam :) Królują na wybiegach od dwóch sezonów. Są uniwersalne... nadają się na plażę, spacer a nawet randkę. Idealnie pasują do nich sandałki bądź klapeczki. Torby mogą być duże "do ręki" i małe przewieszone przez ramię, wszystko zależy od wyobraźni :) Jeśli mamy chłodniejsze dni, na ramiona możemy narzucić cienki kardigan ;)
niedziela, 23 sierpnia 2009
Balet...
foto 1 by T.R
foto 2 by Kamila Orzepowska
Jako 10-letnia dziewczynka marzyłam o zostaniu primabaleriną :) Niestety moje pragnienie się nie spełniło, ale fascynacja tym tańcem i strojami pozostała do dziś :) Mam ogromną słabość do balerinek i cieszę sie, że nie wychodzą one z mody od kilku sezonów. Posiadają wiele zalet, ale chyba najważniejszą z nich, jest komfort jaki dają swojej właścicielce... [nie musimy przeżywać stresów związanych z chodzeniem po krzywych chodnikach ;D ] Poza tym są uniwersalne, pasują na spotkanie z koleżankami, zakupy czy wieczorne wyjście ;) Myślę, że dobrym pomysłem jest zakup gładkich bucików i zrobienie własnoręcznie na nich ciekawej aplikacji [dodanie kokardki, cekin, klamerki, koralików] W ten prosty sposób można być oryginalnym i nie wkładać w to mnóstwa pracy.
Tego lata mamy też okazję podziwiać spódniczki inspirowane strojem baletnicy. Niestety odkrywają wszystkie mankamenty figury, więc nosić powinny je dziewczyny o długich nogach i szczupłej talii. Jeśli już zdecydujemy się na zakup takiego cudeńka, góra stroju powinna pozostać gładka, przylegająca do ciała, bez zbędnych ozdób, pamiętajmy ;) to spódnica odgrywa pierwszoplanową rolę :)
wtorek, 18 sierpnia 2009
Garbusek :)
Jak już wcześniej wspomniałam, mam fioła na punkcie jednego koloru... ;) dlatego ponownie dałam się ponieść i zakupiłam śliczną sukienkę w przedziwne wzorki barwy kobaltu. Oszołomiła mnie swoim fasonem i materiałem [ miła w dotyku żorżeta]. Jej krój przypomina w połowie bombkę i tulipana :) Na wysokości bioder posiada dwie kieszenie, co jest dość niespotykane w wieczorowych sukienkach, a na plecach dzięki dwóm szarfom, można zawiązać słodką kokardę ;) Jeśli ktoś nie preferuje butów na wysokich obcasach [niestety do takich sukienek są wskazane] to proponuję baleriny lub sandałki gladiatorki..Idealnym uzupełnieniem stroju będzie rozpinany sweterek i mała torebka :)
Ukwiał... ;)
Tytuł posta może wydawać się kuriozalny, ale wszystko dzięki mojej przyjaciółce Karoli Z. , która żabot na mojej sukience nazwała ukwiałem :) Bardzo lubię ten motyw, dlatego kiedy w sklepie na wieszaku zobaczyłam to cudeńko, od razu się w nim zakochałam ;) Kiedy chcę poczuć się bardziej na luzie, wkładam do niej legginsy oraz baleriny i ruszam w miasto :D Jeśli w stroju mamy motyw przewodni, który przykuwa uwagę, nie przesadzajmy z dodatkami [ szalone buty, torebka] odpadają, będzie tego za dużo. Myślę, że watro stawiać na minimalizm :) on zawsze się sprawdza.
Flamenco...
Ognisty taniec Flamenco zawitał także na wybiegi :D Elementy tradycyjnych strojów znajdziemy w niektórych kolekcjach np. Almy Aguilar.. Ja wyszperałam śliczny top, który mnie zauroczył na długo :) nie dość że posiada coś w rodzaju żabotu, to jeszcze jest czerwony :) [jak u Valentino] i nie taki ekstrawagancki... I pomyśleć, że w LO nie znosiłam tego koloru ;) jak to się człowiek zmienia....
Jeśli chcemy zrobić wersję wieczorową takiej bluzeczki, proponuję włożyć do niej jeansy, gładki żakiet, szpilki i nie zapomnieć o kopertówce :)
Top czy koszula z żabotem jest dość oryginalna, ale jednocześnie niebezpieczna [mam na myśli dziewczęta z dużym biustem]. Niestety udrapowany materiał na dekoldzie powiększa, więc na zastosowanie tego typu ozdoby, mogą pozwolić sobie kobietki, których natura chojnie nie obdarzyła ;)
Blondynki zaopatrzcie się w coś tej pięknej barwy, podkreśla urodę i dodaje energii.
Wzorki...
Do dziwnych wzorków i motywów kwiatowych ciężko mnie było przekonać... trochę to trwało, ale udało się :D Dziś jestem szczęśliwą posiadaczką wielu pokręconych ubranek :) cieszących moje oko i duszę [poprawiają mi humor]. Sukienka, którą mam na sobie jest jedną z moich ulubionych, czuję się w niej jakbym miała ponownie 5 lat :) Mam nadzieję, że dziewczyny częściej będą zakładały ciuchy z ciekawymi wzorami i dzięki temu nasze ulice staną się bardziej kolorowe. :D Jednak należy pamiętać, że niektóre wzory pogrubiają, powinny się ich wystrzegać kobietki o okrąglejszych kształtach. Jeżeli mamy sukienkę, bluzkę czy spódnicę w niebanalny ornament, resztę stroju stonujmy :) Nie łączmy ze sobą różnych deseni... jeśli nie mamy wprawy :)
Legginsy...
Kiedy to ja miałam ostatnio na sobie legginsy.... chyba w V klasie podstawówki :D czyli baaardzo dawno. Wtedy panował na nie dziki szał i każda mi znana dziewczynka, w swojej szafie trzymała choćby jedną parę. Ja i moja siostra, miałyśmy ich stanowczo za dużo... chyba wszystkie możliwe kolory oraz długości i nawet takie, które imitowały jeans :D [mamusia nas rozpieszczała :) ] Nigdy nie przypuszczałam, że wrócą one na wybiegi i ponownie świat za nimi oszaleje. Dziś kręcą mnie gładkie, w stonowanych kolorach, może jestem nudna, ale nie sądzę, abym wyglądała pociągająco ;) np. w różowo- zielonych wzorkach na nogach ;) Dziewczęta, które nie są za wysokie, nie powinny wybierać legginsów o długości 7/8 bo skracają sobie w ten sposób nogi.. ;(
Pumpy :)
Te fikuśne spodenki z początku lekko mnie przerażały... jak wiemy figura w nich się nieco zniekształca.... ;( [dlatego na taki fason, mogą sobie pozwolić tylko kobietki o nienagannej sylwetce...] Postanowiłam jednak zaryzykować i sprawiłam sobie takie, mając nadzieję, że się nie rozczaruję :D Muszę przyznać, że są u mnie teraz numerem jeden...
Kobalt :)
Odkąd pamiętam..... ;) z ogromnej palety kolorów zawsze wybierałam ten jeden.... niebieski. Każdy odcień był i jest nadal dla mnie nietypowy ( pewnie dlatego moja szafa wypełniona jest po brzegi ciuchami w takiej kolorystyce.. ;) . Moje kumpele do dziś wspominają sukienkę ze studniówki.... wtedy jako jedyna z całej szkoły miałam na sobie błękitną kreację :D to były czasy.... ;) Teraz kocham mój kobaltowy sweterek, który przywiozłam z Londynu :) i jestem happy, że wyróżnia się na tle innych swoim odcieniem i krojem. Oczywiście ubóstwiam też moje tramposy, które ponownie włączyłam do swojej garderoby po dłuuuugiej przerwie :D
Czas zacząć :D
Świat "kratki" nigdy mnie nie kręcił na tyle bym mogła włożyć coś na siebie i stwierdzić, tak to jest to! :D Dopiero kilka miesięcy temu odkryłam, że ten dość dziwny wzór może wyglądać ciekawie i odpowiednio skrojony ciuszek na kobiecie wygląda naprawdę intrygująco. Dzięki nowym fasonom zapomniałam o koszmarze z lat 90, czyli o brzydkich workowatych flanelowych koszulach noszonych dosłownie przez wszystkich....