Kolor fioletowy zawsze mnie przerażał, bo wyglądałam w nim blado i nieciekawie.. A w tym roku przez popularyzację mocnych barw (Alberta Ferretti, Oscar de la Renta, Marc Jacobs, Dries Van Noten) zdecydowałam się zaryzykować. Bluzka, którą przedstawiam niestety nie wyszła na zdjeciu tak jak powinna, ponieważ nie widać pięknej kokardy pod szyją ;( i głębi koloru, który w rzeczywistości jest 3 razy bardziej intensywny...echh aparaty... Za to dobrze prezentują się moje buciki, którymi jestem zachwycona. Dodatkiem vintage jest kuferek mojej prababci, który ma bajkowy niepowtarzalny wzór :) Wielki pierścionek z dziwnej masy dodaje figlarności :)
niedziela, 29 listopada 2009
Violet :)
Kolor fioletowy zawsze mnie przerażał, bo wyglądałam w nim blado i nieciekawie.. A w tym roku przez popularyzację mocnych barw (Alberta Ferretti, Oscar de la Renta, Marc Jacobs, Dries Van Noten) zdecydowałam się zaryzykować. Bluzka, którą przedstawiam niestety nie wyszła na zdjeciu tak jak powinna, ponieważ nie widać pięknej kokardy pod szyją ;( i głębi koloru, który w rzeczywistości jest 3 razy bardziej intensywny...echh aparaty... Za to dobrze prezentują się moje buciki, którymi jestem zachwycona. Dodatkiem vintage jest kuferek mojej prababci, który ma bajkowy niepowtarzalny wzór :) Wielki pierścionek z dziwnej masy dodaje figlarności :)
sobota, 21 listopada 2009
Stuk...stuk..stuk.. ;)
W ostatnich dniach pogoda nas rozpieszczała :D dlatego bez wahania wskoczyłam w swój trencz i lekkie buciki. Mam cichą nadzieję, że taka sytuacja potrwa przynajmniej do końca listopada :D bo ubieranie się na cebulkę nie przypadło mi do gustu..za to noszenie szpilek jak najbardziej :) lubię mieć od czasu do czasu 1,80 cm. :D
niedziela, 15 listopada 2009
Witamy w Kaloszkowie :)
Idealna pogoda na prezentację moich cudnych kaloszków :) leje i leje, ale przynajmniej zdjęcie jest wiarygodne. :D Zakupiłam czarne w różowe serduszka na poprawę nastroju. :) Dziś się także dowiedziałam z dobrego źródła ;) , że w kaloszach cała Dania chodzi i u nich jest to normalne. Szkoda, że u nas gumiaki postrzegane są jako "wybryk natury". ;) Kiedy wędruję ulicami Warszawy, wzbudzam powrzechne zainteresowanie, zwłaszcza u starszego pokolenia ;) , które zerka na mnie z politowaniem.... hehe.. ;)
sobota, 7 listopada 2009
Pomarańcza :)
Kolor pomarańczowy nigdy mnie jakoś nie fascynował, ale kiedy zobaczyłam tę piękną bluzeczkę na wieszaku, nie byłam w stanie się powstrzymać :D Kiedy ją zakładam czuję optymizm i pobudzenie :) jestem pełna energii... a ten żabocik jest taki słodki :)